
Jestem niezmiernie dumna z tego, że osiągnęłam swoje marzenie, a nawet dwa! Dla mnie to było istne szaleństwo! Może nie są spektakularne, wymyślne ani zbytnio interesujące, ale to były moje cele na ten rok. I wszystko przebiegło dokładnie tak, jak to sobie zaplanowałam!
Końcem maja, tego roku, moja umowa o pracę dobiegła końca. Miałam możliwość jej przedłużenia, ale moim marzeniem i planem było wrócenie do pracy w swoim zawodzie (nauczyciel przedszkola:)). Pracowałam w całkiem innej branży, toteż chciałam odpowiednio przygotować się do powrotu w roli nauczyciela. Dlatego dla mnie, przedłużenie umowy nie wchodziło w rachubę, a kolejnym powodem, który za tym przemawiał było kolejne marzenie. Mianowicie, chciałam na miesiąc wyjechać, w nasze polskie Tatry, by codziennie zdobywać wybrane szczyty i przejść jak najwięcej szlaków turystycznych. Natomiast w domu, czekał nas generalny remont dwóch pomieszczeń połączonych piecem kaflowym, którego niestety nie dało się, ani przyśpieszyć, ani opóźnić.
Było to dla mnie duże przedsięwzięcie i wymagało zaplanowania każdego, nawet najdrobniejszego szczegółu. Przede wszystkim, musiałam odpowiednio wcześnie zaplanować budżet tak, by starczyło na wszystkie wydatki bieżące i przyszłe. Na budżecie się nie skończyło... planowałam domowe posiłki... rozplanowałam remont wraz z wszelkiego rodzaju listami (fachowców, kolejnych kroków, materiałów potrzebnych do remontu, czy tez mebli). Planowałam czas, który przeznaczałam na szukanie pracy w swoim zawodzie, na przypomnienie sobie najważniejszych rzeczy. Planowałam też swój dalszy rozwój zawodowy. Oczywiście, nie obyło się też bez planu urlopu w górach i kolejnych list z tym związanych... :)
Gdyby nie planowanie, nie byłabym w stanie przekuć swoich marzeń w rzeczywistość. Nie wyremontowałabym z partnerem dwóch pomieszczeń w domu. Wciąż tkwiłabym w branży, w której tak naprawdę nigdy nie planowałam pracować, i nie czekałabym z niecierpliwością na rozpoczęcie nowego roku szkolnego jako nauczyciel. I na koniec nie byłabym w stanie mieć miesięcznego urlopu w górach. Gdyby nie planowanie, to wszystko by mnie przerosło, nie byłabym teraz tu gdzie jestem.
Alina