
Od wielu lat pracuję z kalendarzem, nawet nie zliczę od kiedy... Zawsze w styczniu zapisuję wszystkie swoje plany, cele i marzenia. Jeden cel powtarzał się co roku: Chcę napisać książkę! Wielkie, ogromne marzenie!!! Może to będzie ten rok? Ale lata mijały... Zawsze było coś ważniejszego, coś pilniejszego, poważniejszego. A ja nie czułam się nigdy dostatecznie gotowa, mądra, odważna, żeby napisać książkę. Poza tym myśl o własnej publikacji wydawała mi się to tak odległa, nieosiągalna, poza zasięgiem, że ciągle to odkładałam. I tak mijały kolejne lata... 8,9,10,11...15,16,17,18...
Któregoś dnia moja Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że znalazła kilka pamiątek z czasów mojego dzieciństwa: małe rysunkowe książeczki, przewiązane z boku wstążeczką. Wzruszyło mnie to i niby nie zrobiło większego wrażenia. A jednak nie dawała mi spokoju myśl, że tak długo, marzyłam o własnej książce. Dlatego zadałam sobie pytanie: Może ta książka jest moim przeznaczeniem?
Jedna z moich klientek coachingowych (bo pracuję na codzień jako coach i trener) pokazała mi na sesji swoje marzenie: organizer Madamy i kiedy tylko go zobaczyłam (na zdjęciu w telefonie) od razu zapragnęłam taki mieć. Piękny, beżowy ze złotymi kropkami, a w środku magia - wszystko idealnie rozplanowane, każdy cel rozłożony na czynniki pierwsze, miejsce na każde marzenie, mądre cytaty i ćwiczenia, a wszystko po to, żeby zbliżyć się do swoich celów, żeby zacząć działać, żeby mieć te cele przed oczami i nimi żyć każdego dnia. Pamiętam, że mój organizer był nagrodą za jakiś zawodowy sukces i od momentu, w którym zaczęłam z nim pracować poczułam, że tym razem naprawdę ogarniam rzeczywistość i mogę małymi krokami dojść do czegoś dużego.
Teraz albo kiedy? Znów za rok? Nie tym razem! Zaczęłam w organizerze planować swoją książkę, zapisywać wszystko, czego potrzebuję, tematy, zagadnienia, źródła, osoby, które mogą mi pomóc. Równolegle z planowaniem, pisałam w komputerze książkę. Proces ten trwał kilka miesięcy. Zrobiłam to i nie ukrywam, że w tamtym czasie nie rozstawałam się z Madamą, telefonem i komputerem. Napisałam książkę, znalazłam osoby, które pomogły mi ją zredagować, zrobić korektę, skład, projekt okładki, wydruk... długo by wymieniać i opowiadać, ale po drodze działy się niesamowite rzeczy i był to dla mnie piękny proces. No i jest! Moja wymarzona, kochana, bo włożyłam w nią całe serce, książka "Wyjątkowy. O drodze do samego siebie”.
Kiedy myślę o drodze do tego marzenia, celu, to widzę te wszystkie cenne momenty tworzenia i konsekwencji, podążania za swoim pragnieniem i radości z odhaczania tych zrealizowanych punktów, zapisków, pomysłów na tytuł, okładkę, rozpisywanie i wymyślanie dosłownie wszystkiego.
Słowa mają moc, te zapisane jeszcze większą.
Dziękuję Madamo za pomoc, od tamtej pory zawsze jesteś ze mną. I choć dziś realizuję zupełnie inne cele... to jestem tak jak wtedy pewna, że je osiągnę, że to zrobię, że to możliwe...
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za to, że Waszym marzeniem, jakim są te wyjątkowe produkty, pomagacie realizować marzenia innym kobietom. Karolina