Rozmowa o intuicji w biznesie. Wywiad z Felą 0
Rozmowa o intuicji w biznesie. Wywiad z Felą

Dziś zapraszam Cię do przeczytania rozmowy z niezwykłą MISTRZYNIĄ, Felicją. Kobietą, która w swym życiu podążając za głosem serca, odkryła w jodze nie tylko drogę do poprawy kondycji fizycznej, ale przede wszystkim narzędzie do głębokiego, duchowego rozwoju.

Fela zaraża pasją i miłością, skutecznie pomagając innym kobietom odkrywać w sobie czułość i pokochać swoje ciała. Sama przechodziła trudne momenty, jednak to właśnie one pomogły jej zrozumieć, jak ważna jest droga, którą wybrała. Dziś pomaga innym dotrzeć do siebie, odkrywać zmysłowość, witalność i moc.


Jej imię pochodzi od łacińskiego słowa felix i oznacza:

łaskawa,

szczęśliwa,

życzliwa.

 

 

 

1. Wiem, że intuicja jest dla Ciebie bardzo ważna w podejmowaniu biznesowych decyzji, powiedz mi proszę jak się na nią otwierasz? Jak wygląda taki proces?

 

Mój umysł jest bardzo ekspansywny (w końcu mam słońce i księżyc w Wodniku ;) ) więc jest to proces, którego uczę się i doskonalę go z czasem. Pomysły na moje warsztaty, lekcje jogi, produkty, czy nowe rytuały do gabinetu przychodzą do mnie w różnych momentach: podczas praktyki, medytacji, w snach, w rozmowach, podczas biegania — zawsze, gdy zatracam się w jakiejś czynności i wyłączam analizę.

Dlatego też mam zawsze blisko notesy, w których zapisuję pomysły. Niektóre z nich są bardzo mocne, wyraźne i nie dają mi spokoju — te rozwijam szybciej, notując, rysując i tworząc treści z wcześniej zanotowanych podpunktów.

 

Inne są mgliste i dopiero. Gdy powracają do mnie regularnie, wtedy się nad nimi pochylam i sprawdzam, czy jeszcze mają sens.

 

Zawsze po kreacji jest etap kalkulacji, próba osadzenia marzeń i planów w rzeczywistości, która mnie otacza.

Na koniec jest jeszcze bardzo ważny aspekt. Zanim cokolwiek wypuszczę na światło dzienne, to jestem z tym przez minimum 2 dni. Oddycham, sprawdzam, czy moje. Ciało na myśl o danej współpracy czy projekcie cieszy się i rozluźnia, czy napina i stresuje — wtedy mam potwierdzenie z tej żeńskiej części mnie, zgodę intuicji, wewnętrznego głosu :).

 

Zawsze jednak pozwalam sobie na zmianę zdania, kiedyś się za to karciłam, ale z perspektywy czasu wiem, że to są ważne głosy z serca, których nie należy pomijać.

 

2. Jakie codzienne rytuały wspierają Cię w Twojej pracy? Jak się ładujesz, aby dać innym kobietom?

 

Każdy dzień zaczynam i kończę medytacją (najbardziej lubię buddyjską od mojego mistrza Thích Nhất Hạnh, praktykuję ją ok. 20 minut rano i 10 lub 20 minut wieczorem) oraz modlitwą, w której dziękuję za wszystko, co mam, czym jestem oraz czego doświadczam. Zapalam też świeczkę i kadzidło z intencją oczyszczenia z tego, co mi nie służy i obfitości tego, co mnie odżywia.

 

Gdy mam intensywny dzień np. poranek w moim gabinecie manualnych terapii twarzy, a popołudnie prowadząc zajęcia — w ciągu dnia robię sobie przerwę, kupuję to, co mnie skusi w lokalnym warzywniaku, przygotowuję obiad i na koniec relaksuję się w odprężającej medytacji lub jodze nidrze.

 

3. Co najbardziej cię spełnia w pracy?

 

Ciężko jest mi wybrać jeden aspekt mojej pracy, ale chyba są to wyjazdy, które organizuję dla kobiet kilka razy do roku. Mamy tam minimum trzy dni, więc mogę tak zaprojektować praktyki oraz rytuały, aby powoli "odwijać się" z tego, co nas blokuje, odcina od ciała i serca oraz z każdym dniem coraz bardziej zanurzać się w sobie, ufać intuicji, podążać za nią z odwagą i lekkością. Mam tam też pole do popisu, jeżeli chodzi o planowanie całości doświadczenia, uczestniczę układaniu menu, precyzyjnie dobieram miejsca, w które jeździmy i ustalam z gospodarzami jak przygotować wnętrza. Kompletuję małe podarunki dla każdej uczestniczki i dbam, aby każda z nich poczuła się ważna, zaopiekowana i wyjątkowa.

 

 

 

4. Jakie masz super moce/ talenty i jak je wykorzystujesz w swojej pracy?

 

Moje super moce to słowa, wyobraźnia, połączenie z naturą i dotyk. Tworzenie praktyk i rytuałów nie byłoby dla mnie tym samym, gdybym nie mogła puścić wodzy fantazji i łączyć różnych technik, wizualizacji i odniesień. Cały czas czytam o doświadczeniach innych nauczycielek, praktykuję z nimi oraz sama — później podczas zajęć czuję coś, co niektórzy nazywają channeling — słowa, gesty, pozycje same przeze mnie przepływają. Czasem jestem aż zaskoczona tym jak piękne, kobiece i głębokie jest to, co właśnie ze mnie wyszło.

 

Wiem też od moich klientek, że mam w dłoniach super moc. Często mówią mi o wizjach, które mają, gdy ich dotykam, dreszczach, przeszywających całe ciało falach odczuć. Moja duchowa przewodniczka uprzedziła mnie kiedyś, że mam taki talent, ale żebym nigdy nie używała go, zanim o siebie nie zadbam. Dlatego też nie wykonuję więcej niż 2 masaże lub rytuały dziennie, a zapisy do mnie są na kilka tygodni naprzód. Jednak dzięki temu trzymam jakość doświadczenia i sama cieszę się tym, co robię.

 

5. Jesteś przewodniczką po kobiecej jodze i entuzjastką naturalnego dbania o urodę, czy zawsze tak było? Co się zmieniło od Twojego pierwszego kontaktu z jogą?

 

Pamiętam jak pierwszy raz trafiłam na jogę, było to w ramach warsztatów tańca w których brałam udział mając 16 lat. Poczułam wtedy po raz pierwszy w życiu spokój w zatrzymaniu. Pomimo iż było to dla mnie ogromne wyzwanie (bo moje ciało wyjściowo było bardzo sztywne, silne, ale zupełnie nieelastyczne, szczególnie w biodrach i klatce piersiowej), to czułam, że chcę tam pozostać, w tym stanie wewnętrznej ciszy.

Jednak moje priorytety jeszcze przez wiele lat były gdzie indziej: szukałam wycisku, chciałam rzeźbić moje ciało, kontrolować je, mieć idealną sylwetkę i poczucie, że dałam sobie niezły wycisk. Dlatego biegałam codziennie, podnosiłam ciężary, jadłam niby wegańsko i zdrowo, ale bardzo niskokalorycznie i zawsze miałam poczucie, że jeszcze jestem daleka od ideału. Chociaż byłam naprawdę piękną i szczupłą dziewczyną — jak patrzę na to teraz, z perspektywy czasu.

 

Doszłam jednak do ściany. Posypało mi się zdrowie, problemy hormonalne nie były już do załatwienia farmakologicznie, moja odporność była beznadziejna, a samopoczucie fatalne. Wtedy spojrzałam sobie w oczy w lustrze i się popłakałam. Poczułam, że już nie mam siły się tak katować, że to nie ma sensu i postanowiłam się sobą zaopiekować. Ukoić tą karcącą się wiecznie nastolatkę, która była we mnie i pozwolić jej dojrzeć do kobiety, którą jestem dziś.

 

Nadal lubię wysiłek, lubię pobiegać po plaży czy lesie albo zmachać się na basenie, ale robię to z miłości do siebie i z uszanowania tej części mnie, która tego potrzebuje. Karmię się, aby odżywić moje ciało, a nie je kontrolować czy rzeźbić. Mówię do siebie czule, a gdy łapię się na jakimś karcącym dialogu wewnętrznym to zatrzymuję się, zwalniam, biorę dzień wolny od pracy i wracam do siebie, aby zrozumieć, jaka część mnie się odezwała i czego potrzebuje w danym momencie.

 

 

6. Dużo się teraz mówi o męskiej i kobiecej energii w codziennym życiu. Czym są dla Ciebie te energie w twojej pracy?

Męska energia jest mi dobrze znana, to słońce, to działanie, planowanie, realizowanie celów, ambicja i jej zaspokajanie. Kiedyś były to moje główne wartości, ale teraz już wiem, że JA NIMI NIE JESTEM tylko mogę je w sobie przebudzać, jeżeli ich potrzebuję np. podczas organizacji warsztatów, czy grafiku w moim gabinecie, czy studio jogi.

 

Energia Żeńska to zatrzymanie. Doświadczenie całego spektrum chwili poprzez zanurzenie się w nią. To zmysły u samej podstawy receptorów i ich nieskończone korzenie sięgające w głąb serca i yoni. Teraz jest to dla mnie wibracja, której poświęcam więcej praktyk, uwagi i miejsca w życiu osobistym i zawodowym.

Mogłabym bez końca mówić o jej manifestacji w różnych obszarach życia, ale podam przykład, żeby wyjaśnić jak rozumiem i czuję to zagadnienie.

 

Przyjaciółka lub partner opowiada Ci o męczącej koleżance w pracy. Płacze, mówiąc jak ta osoba ją drażni, podważa jej rację i wywyższa się.

 

Będąc w energii męskiej, powiedziałabym basta, już nie kończ tej historii, bo aż mnie nosi jak tego słucham! Musimy to zmienić, coś zrobić! Otwórz LinkedIn i sprawdźmy, jaka firma będzie dla Ciebie lepsza. Albo jeszcze lepiej, otwórz swój biznes. Ja mam masę pomysłów, ogarnę Ci Instagram i na pewno dasz radę. Zrobimy plan działania i będę Cię motywować. Zobaczysz, jeszcze ta koleżanka z pracy będzie Ci zazdrościć!!

 

Będąc w energii żeńskiej: patrząc się głęboko w oczy wysłuchałabym całej historii ze zrozumieniem. Gdy partner skończy, to jeszcze czekam, bo najważniejsze słowa wypływają dopiero po chwili ciszy i pełnej akceptacji. Jeżeli ma ochotę to przytulam go/ją i po prostu jestem. Jestem z nią/z nim całą sobą, bez oczekiwań, bez oceny, bez pomysłów na zmianę czy działanie.

 

7. Jak sobie radzisz z niezadowolonymi lub roszczeniowymi klientkami?

 

Nie mam takich. Odpukać nigdy nie miałam sytuacji, w której ktoś by się awanturował. Ale czasem pojawia się niezrozumienie albo niespodziewana sytuacja np. w systemie do rezerwacji ktoś się zapisał na masaż, a ja tego nie zauważyłam. W takich sytuacjach staram się jakoś zrekompensować takie błędy dając np. zniżkę na kolejny zabieg albo robiąc dłuższy, bardziej rozbudowany rytuał przy następnej wizycie.

Zawsze wychodzę z założenia, że każdy ma trochę racji i próbuję zrozumieć drugą stronę.

 

8. A jakie praktyki byś poleciła kobiecie, która ma swój biznes i czuje się czasami zagubiona, przebodźcowana i „że to wszystko nie ma sensu”?

 

Odruchowo powiedziałabym zatrzymaj się, wsłuchaj się w siebie i zaopiekuj się sobą. Ale z doświadczenia wiem, że to nie jest takie proste. Czasem, gdy taka osoba rzeczywiście zrobi sobie wolne i pójdzie na plażę odpocząć w środku tygodnia, to będąc cały czas w jakościach, które doprowadziły ją do takiego stanu, nie zrelaksuje się tylko jeszcze bardziej sfrustruje.

 

Dlatego bardzo polecam wyjazdy takie jak te, które organizuję, bo wtedy otrzymujesz holistyczną opiekę, uczysz się jak dbać o siebie na co dzień i jest też czas na to, żeby pogadać o już o konkretnej praktyce dopasowanej do potrzeb danej osoby. Takie konsultacje i praktyki daję również podczas spotkań indywidualnych na żywo w Gdańsku lub on-line.

 

Jeżeli jednak miałabym podać jedną rzecz, którą warto zrobić, włącz do swojego planu dnia codzienne medytacje. Zacznij od 5 minut rano. Przed śniadaniem, przed włączeniem telefonu oraz myślenie. Usiądź w ciszy (przygotuj miejsce w domu do tej praktyki), najlepiej o podobnej porze każdego dnia, nastaw budzik na 5 minut i obserwuj swój oddech. Bez oczekiwań, po prostu obserwuj jak wdech dotyka twoich dziurek od nosa, rozszerza brzuch i klatkę piersiową, a wydech delikatnie łaskocze skórę pod nosem. Zobaczysz, że z każdym dniem będziesz coraz bliżej siebie, coraz pewniej będziesz siadać w ciszy, bo będzie to spotkanie z najważniejszą dla Ciebie osobą, najukochańszą — z Tobą ❤.

 

Komentarze do wpisu (0)

Bestsellery
Pakiet Bogini
Pakiet Bogini

299,00 zł

Cena regularna: 723,00 zł

Planner Bogini LUNA
Planner Bogini LUNA

149,00 zł

Planner Bogini AMORE
Planner Bogini AMORE

149,00 zł

Pakiet Happy
Pakiet Happy

299,00 zł

Cena regularna: 814,00 zł

Happy Planner 2024 tygodniowy GOLDINI
Happy Planner 2024 tygodniowy GOLDINI

143,10 zł

Cena regularna: 159,00 zł

szt.
Happy Planner 2024 dzienny CARMEN
Happy Planner 2024 dzienny CARMEN

152,10 zł

Cena regularna: 169,00 zł

szt.
Happy Planner 2024 tygodniowy CARMEN
Happy Planner 2024 tygodniowy CARMEN

143,10 zł

Cena regularna: 159,00 zł

szt.
Happy Planner 2024 tygodniowy GARDENIA
Happy Planner 2024 tygodniowy GARDENIA

143,10 zł

Cena regularna: 159,00 zł

szt.
Newsletter
Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl